Aktualnosci

Coraz więcej roboty dla robotów w Polsce

Pracują za czterech i są coraz tańsze. Nic dziwnego, że polscy pracodawcy, którzy narzekają na spore deficyty kadrowe, zaczynają sięgać po roboty. Dowodem na wzrost tego trendu jest pierwsza w Polsce agencja pracy robotów, która w tym roku rozpoczęła już realizację pierwszych zleceń.

Bonifacy i Honorata chociaż urodzili się pod koniec 2018 roku, to już… pracują. Dwa pierwsze i-boty stworzone dla potrzeb „Agencji pracy robotów” uruchomionej pod koniec 2018 roku przez firmę rekrutacyjną Antal mają już w firmie swoje biurka (z karteczkami „Tu pracuje Bonifacy”, „Tu pracuje Honorata”), asystentki i pierwsze zlecenia. Bonifacy filtruje kandydatów, którzy zgłaszają się do agencji i dopasowuje ich kwalifikacje do wakatów. Honorata przygotowuje się do pracy jako wirtualna księgowa. Choć „z twarzy” przypominają raczej arkusz excela niż androida, to swoją pracę mogą wykonywać w tempie czterech osób zatrudnionych na podobnych stanowiskach.

Roboty mogą zostać wdrożone wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z pracą rutynową i powtarzalną. Dlatego pierwszym etapem jest ustandaryzowanie procesu, który ma przejąć sztuczny pracownik – mówi Artur Skiba, prezes Antal.

 

Uciekająca E-uropa

Zdaniem Iwony Szmitkowskiej, prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ), jednej z największych w Polsce tego typu organizacji branżowych zrzeszających pracodawców, robotyzacja jest trendem na rynku pracy, którego po prostu nie da się bagatelizować.

– W naszym kraju wciąż jeszcze pokutuje przekonanie, że roboty są niedobre, bo zabierają pracę ludziom. A tak naprawdę są one rozwiązaniem realnego problemu, jakim jest deficyt pracowników i ratunkiem dla firm, które nie mogą się rozwijać, czy wręcz funkcjonować z powodu braku ludzi – mówi Iwona Szmitkowska.

Artur Skiba dodaje, że także na Zachodzie przez wiele lat patrzono na robotyzację jako zagrożenie dla ludzi. – Dziś to już przeszłość. Automatyzacja najbardziej powtarzalnych procesów, umożliwia pracownikom skupienie się na zadaniach kreatywnych, ambitnych i ukierunkowanych na rozwój – mówi prezes Antal. Podkreśla, że deficyt kadrowy dotyczy dziś nie tylko stanowisk związanych z pracą fizyczną, ale też całą gamą powtarzalnych prac umysłowych, jak np. księgowanie przychodów i kosztów firmy.

– W Polsce brakuje specjalistów, np. w branży IT i jak na razie nie ma na to lekarstwa. Jestem przekonany, że najlepszym rozwiązaniem i przyszłością wyeksploatowanego już rynku rekrutacji jest automatyzacja – mówi Artur Skiba.

Tym bardziej, że mogą na niej skorzystać całe gałęzie gospodarki, w których praca jest powtarzalna, a więc i łatwa do zrobotyzowania, np. centra usług wspólnych, centra logistyczne oraz produkcja. W działających w Polsce centrach usług wspólnych i logistycznych pracuje dziś ponad 300 tys. osób, ale to wciąż za mało, żeby te branże mogły się rozwijać i nadal być konkurencyjne.

 

Robo-ramię dla każdego

Eksperci rynku pracy są przekonani, że od robotyzacji nie ma odwrotu. Jeśli polskie firmy nie zaczną z niej korzystać, to w ciągu najbliższych kilku lat konkurencja z zachodniej Europy będzie im „odpływała” coraz dalej. Z prostej przyczyny – praca botów na zachodzie będzie tańsza niż praca ludzi w Polsce. Za to koszty pracy robotów w naszym kraju będą nadal bardzo konkurencyjne.

I choć Artur Skiba zapewnia, że dziś rekrutowanie robotów do prac fizycznych to dla „Agencji pracy robotów” nadal temat z rejonów science fiction, nie wyklucza, że za kilka lat i taka usługa będzie dostępna.

Tym bardziej, że trend ten zauważają także producenci ramion robotycznych. Już dziś mocno rozwijają oni niszę prostych i tanich rozwiązań i przekonują, że wcale nie trzeba być wielką firmą, żeby po nie sięgać.

– Do niedawna o automatyzacji procesów produkcji mówiło się wyłącznie w przypadku dużych koncernów, np. z branży motoryzacyjnej. Dziś ramiona robotyczne pracujące na naszych podzespołach kosztują po kilkanaście, a nie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Firma może też kupić jednego robota a nie od razu całą linię produkcyjną, np. zajmującego się pakowaniem na końcu linii. To otwiera zupełnie nowe możliwości – mówi Kamil Niemyjski, ekspert igus Polska, firmy, która specjalizuje się w produkcji komponentów trybopolimerowych, wykorzystywanych także w ramionach robotów. – Już widzimy duże zainteresowanie takim rozwiązaniem wśród małych i średnich firm, których w Polsce jest najwięcej. Choć wiele z nich wciąż jeszcze zastanawia się, czy podjąć decyzję o zakupie – mówi.

Tanie ramiona mogą wykonywać prace typu „pick and place” (podnoszenie i przenoszenie z miejsca na miejsce), ale także pakować, paletyzować. Niewątpliwą zaletą sztucznego pracownika jest to, że każdą czynność zawsze wykona tak samo i bardzo precyzyjnie.

– Robot jest też zawsze dostępny, zawsze tak samo zmotywowany do pracy, nie chodzi na urlopy. Nie zawsze jest szybszy niż człowiek, ale może być silniejszy i pracować w miejscu trudno dostępnym, gdzie występuje zapylenie, jest duszno czy gorąco. Jego koszt zwraca się nawet po kilku miesiącach – dodaje ekspert igus Polska.

 

Zrobotyzowana przyszłość

Eksperci nie mają wątpliwości, że w przyszłości wszystkie proste procesy nie wymagające pracy człowieka będą wykonywane przez automaty.

– Już dziś praktycznie nie chodzimy do banków, w niektórych sklepach możemy zapłacić za zakupy w automatach. W Dubaju pojawiły się pierwsze taksówki-drony, a w Californii inteligentne taksówki bezobsługowe. Wszystko to są jaskółki nadchodzących zmian – mówi prezes Antal.
Potwierdzają to najnowsze badania naukowców ze Światowego Forum Ekonomicznego, którzy twierdzą, że do 2025 roku ponad połowa wszystkich bieżących zadań w miejscu pracy będzie wykonywana przez maszyny (dziś jest to ok. 29 proc.), a dzięki rozwojowi robotyki powstanie 58 milionów nowych miejsc pracy.

Fot.: Bot rekrutacyjny Bonifacy i jego asystentka Dagmara Kłos – RPA Manager agencji Antal

 

***

Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia to największa w Polsce branżowa organizacja pracodawców zrzeszająca ponad 60 agencji specjalizujących się w dostarczaniu wybranych usług HR: rekrutacji stałej do pracy w kraju i za granicą, doradztwa personalnego, pracy tymczasowej i outsourcingu. Celem działalności SAZ jest wspomaganie i reprezentowanie jego członków, budowanie dobrego wizerunku branży oraz kreowanie właściwego kierunku jej rozwoju, zgodnego z wymogami gospodarki oraz aktualnymi przepisami prawa.

***

Kontakt dla mediów

 

Karina Knyż-Grzywa       
Dyrektor Biura
Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia
t. +48 508 300 654
e. k.knyz-grzywa@saz.org.pl
www.saz.org.pl

 

Jarek Orzeł
Buro prasowe
Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia
t. 721.181.915
e. jarek@moondog-pr.com

 

Członkowie SAZ